4 Grudnia 2023 |
Poniedziałek |
Do końca roku zostało 28 dni. |
Imieniny obchodzą: Barbara, Berno, Biernat, Chrystian, Hieronim, Krystian, Piotr |
Nieco historii
Najwcześniejsze zapisy podają: Wieś Mikołajowice istniała w pierwszej połowie XIV wieku. W 1440 należała do do rycerza Piotra, zaś w 1470 do Elżbiety Mikołajowskiej i składała dziesięcinę dla kościoła parafialnego w Wojniczu.
Przesuwamy się o kilka wieków do przodu i o oto w ‘Księdze Pamiątkowej’ parafii Mikołajowice czytamy:
‘Dnia 1 września 1963 r. o godz. 9.00 przyjechał pod kościół J. E. Ks. Biskup Jerzy Ablewicz w pięknie ubranym samochodzie, w towarzystwie banderii. Tu czekali licznie zebrani kapłani i lud. Nastąpiło powitanie przez przedstawicieli tutejszego ludu. Następnie w towarzystwie asysty i duchowieństwa, Ks. Biskup podszedł do ołtarza polowego, gdzie wystawione były do adoracji relikwie świętych Teodula i Lukrecji. Po krótkiej adoracji zasiadł na tronie. Wtedy rektor kościoła Ks. Władysław Homerski, w krótkim przemówieniu przedstawił historię budowy kościoła, i prosił w imieniu mieszkańców Mikołajowic o konsekrację kościoła.
J. E. Ks. Biskup w asyście Ks. dr Stanisława Sroki, przedstawiciela Kapituły Tarnowskiej, oraz Ks. Tadeusza Boryczki i Ks. Kazimierza Zauchy, rozpoczął ceremonię konsekracji przy udziale chóru kleryków i katedralnego, specjalnie zaproszonych, pod kierownictwem Ks. prof. Kazimierza Pasionka. Bezpośrednio po dokonanych obrzędach liturgicznych, Najdostojniejszy Konsekrator, wygłosił kazanie z progu nowo konsekrowanego kościoła, do tłumnie zebranych i uczestniczących w uroczystości wiernych, których większa część nie zmieściła się w świątyni.
Myśl przewodnią słowa Bożego wygłoszonego przez Ks. Biskupa Ordynariusza, najautentyczniej wyrażają życzenia, które własnoręcznie wpisał do ‘Księgi pamiątkowej’ po skończonych uroczystościach: ‘Drogim Parafianom Mikołajowic z całego serca życzę, aby nowa, dzisiaj konsekrowana świątynia była dla każdego z nich „Mater et Magistra”, dając im prawdę uszczęśliwiającą, przez prawdę ‘Pacem in terris’.
Po skończonym kazaniu uroczystą sumę celebrował Ks. Kanonik Honorowy Kapituły Tarnowskiej, proboszcz z Wojnicza Ks. dziekan Jan Rzepka.
Tak wyglądało prezbiterium na czas konsekracji
W czasie Mszy wszyscy mieszkańcy Mikołajowic przystąpili do Komunii św. Po dokonaniu celebry odbyła się procesja z Najśw. Sakramentem, którą prowadził Najdostojniejszy Konsekrator. Po procesji przemówił Ks. dziekan Jan Rzepka, który złożył podziękowanie Ks. Biskupowi za konsekrację kościoła, a w czasie obiadu przemawiał jeszcze raz jako właściwy gospodarz. Przemawiali także Ks. prałat Stanisław Indyk proboszcz z Mościc, profesor Stanisław Murczyński architekt, inż. Stanisław Żołądź oraz J. E. Ks. Biskup wyrażając podziękowanie prof. Murczyńskiemu za udany plan kościoła. Około godz. 15.00 dostojni Goście opuścili Mikołajowice. Była to wspaniała uroczystość, wieńcząca olbrzymi wysiłek tutejszej ludności. Z wielu oczu płynęły łzy radości. Pragnienia zostały zrealizowane.
Jak do tego doszło?
Mikołajowice są wioską odległą od kościoła parafialnego w Wojniczu ponad 5 km. Trudności związane z wypełnieniem obowiązku uczestniczenia we Mszy św. w niedziele i święta, były powodem, że wśród mieszkańców wioski samorzutnie powstała myśl posiadania kaplicy, obsługiwanej w niedziele i święta przez któregoś z księży z parafii Wojnicz. Nie było jednak na kaplicę locum. W Mikołajowicach mieszkała pani Maria z Jaroszów Eskreisowa, i miała dość duży majątek ziemski. Po wyzwoleniu, tj. po r. 1945, zamieszkała w Krakowie, a majątek wydzierżawiła. Po pewnym czasie postanowiła część posiadłości sprzedać. Dowiedział się o tym pan Piotr Gajdur, obywatel Mikołajowic, długoletni Przewodniczący Gromadzkiej Rady Narodowej w Bogumiłowicach, szanowany i ceniony przez wszystkich, gdyż zasłużył się dla wioski dbając o interesy wsi.
Piotr Gajdur
Przeprowadził on elektryfikację i kanalizację wsi, dbał o jej wygląd zewnętrzny i znaczenie wśród wszystkich mieszkańców. On to zwołał zebranie i przedstawił możliwość kupna części tej parceli, na której dzisiaj stoi kościół. Postanowiono parcelę kupić. W tym celu opodatkowano się dobrowolnie i dokonano kupna za 60 tys. zł w r. 1956. Teren wymarzony pod kościół, bo najwyższy, w środku wioski. Po pewnym czasie pani Eskreisowa, napisała do Piotra Gajdura, że chce sprzedać dalszą część kupionej już parceli wraz z budynkiem gospodarczym /stajnia/. Na zebraniu zwołanym przez Piotra Gajdura, postanowiono parcelę kupić. Zaproszono inż. Żabę ze Zbylitowskiej Góry, aby oszacował wartość parceli wraz z budynkiem. Oszacował na 50 tys., a kupiono za 45 tys. z tym warunkiem, postawionym przez panią Eskreisową, że nie wolno na tym miejscu nic innego budować, tylko kościół. Było to na początku 1957 r.
Zapał musiał być wielki, kiedy w tym samym czasie wybrano pierwszy Komitet Budowy kościoła, w skład którego weszli: Gajdur Piotr jako przewodniczący, Jan Jarosz, Strojny Piotr, Agnieszka Zdeb /nauczycielka/.
Kupiona stajnia okazała się w dobrym stanie, dlatego jedną połowę, która była pusta, postanowiono odremontować, i uczynić w niej, gdy to będzie możliwe kaplicę. Wzięto się więc do pracy. Oczyszczono i otynkowano wewnątrz ściany, wstawiono podłogę, dobudowano przedsionek.
Następnie udała się delegacja do proboszcza a zarazem dziekana w Wojniczu Ks. Jana Rzepki, aby w imieniu Mikołajowic, prosił Ks. Biskupa Ordynariusza Jana Stepę o zezwolenie na otwarcie kaplicy. Tu spotkał ich zawód. Proboszcz odmówił, tłumacząc się tym, że miejsce gdzie była dawniej stajnia jest nieodpowiednie na kaplicę.
Wówczas udano się do Ks. Franciszka Sierosławskiego. Był on długoletnim katechetą w Wojniczu i tam mieszkał we własnym domu. Ks. Sierosławski obiecał przedstawić tę sprawę Ks. Biskupowi, oraz postarać się o pozwolenie w Wojewódzkim Wydziale Wyznań. W tym czasie katechetą w Szkole Podstawowej w Mikołajowicach był wikariusz z Wojnicza Ks. Tadeusz Szawliński. Popadł on w niełaskę u władz oświatowych, i w wyniku tego, odebrano mu prawo nauczania religii w Mikołajowicach. Do Wydziału Oświaty udała się delegacja, z prośbą o przywrócenie nauki religii. Wydział Oświaty stwierdził, że przywróci nauczanie, ale Kuria Diecezjalna musi wyznaczyć innego księdza. Kuria wyznaczyła mnie, tj. Ks. Władysława Homerskiego, a Wydział Oświaty dał zezwolenie.
Tak, Ks. Homerski, wikariusz w Wojniczu rozpoczął w 1957 r. dojeżdżać do Mikołajowic i nauczać religii.
W tym też czasie przyjechała Komisja z Kurii, w osobach Ks. prałata Chrobaka i Ks. infułata Sierosławskiego, aby zbadać, czy stajnia nadaje się na kaplicę. Wynik tej wizytacji był pozytywny, bo Ks. Biskup Jan Stepa dał zezwolenie na otwarcie kaplicy. Wielka była radość z tego powodu. Pierwszą Mszę odprawił 18 listopada 1957 r. Ks. infułat Franciszek Sierosławski.
Ks. Biskup udzielił zezwolenia pod warunkiem, że w ciągu 7 lat trzeba zacząć budowę kościoła.
Pewnego razu przyjechała z Tarnowa komisja świecka domagająca się kluczy od kaplicy, oraz wyjaśnienia na jakiej podstawie odbywają się tu zgromadzenia, skoro władza powiatowa na takowe nie dała zezwolenia.
Nie było jednak chętnych do tłumaczenia, a klucze od kaplicy ‘zginęły’ bez śladu. Komisja poleciła Błażejowi Brylowi ogłosić, że zabrania się wszelkich nabożeństw i zgromadzeń w tym miejscu. Nabożeństwa jednak odbywają się normalnie. Wówczas dostają wezwanie do Wydziału Wyznań w Tarnowie panowie Piotr Gajdur i Alfons Glanc. Grożą im zamknięciem, jako tym, którzy są winni organizowania nabożeństw bez zezwolenia władzy. Zdołali jednak jakoś udowodnić, że nie są organizatorami nabożeństw, a zatem są niewinni. Bóg sprawił, że nadszedł okres przewrotu – słynny październik. Uwolnienie się od zmory stalinizmu. Ludzie trochę odetchnęli. Wstąpiła w serca nadzieja, a z nią nowy zapał do budowy kościoła. Kupiono 50 ton wapna, zgaszono i zadołowano; oraz 14 ton stali. Trzeba było pomyśleć o planach budowy, oraz zbadać opinię ludzi z całej gromady, czy podejmą się takiego wysiłku, bo przecież było wszystkich dusz ok. 800. W tym celu Piotr Gajdur zwołał zebranie wszystkich obywateli w szkole. Po półgodzinnej dyskusji, wszyscy wyrażają zgodę na budowę kościoła. Wybrano więc nowy Komitet Budowy, a raczej pierwszy powiększono, w skład którego weszli: Piotr Gajdur /przewodniczący/, Jan Jarosz /skarbnik/, Augustyn Boryczko /sekretarz/, Józef Bibro, Alfons Glanc, inż. Gustaw Demski i inż. Stanisław Żołądź. Ten ostatni odegrał największą i najwspanialszą rolę przy budowie kościoła.
Inż. Stanisław Żołądź
Inż. Stanisław Żołądź, liczący wówczas 28 lat, ujął w swe ręce sprawę budowy kościoła i poświęcił się tej sprawie całkowicie; wszystkie wysiłki, całą swoją wiedzę zawodową i nie mało własnego grosza, o czym wie tylko Bóg. Przeprowadził setki rozmów telefonicznych, często wyjeżdżał, by zasięgnąć informacji w sprawie budowy, by zdobyć materiał budowlany i odpowiednich wykonawców. Cały wolny swój czas po pracy zawodowej, spędzał codziennie na budowie. Nie przerażały go szykany jakie mu czyniono w pracy z tego powodu. Nie miał od początku budowy, aż do jej zakończenia ani dnia urlopu, bo wybrał go w ciągu roku, po dniu lub dwa dla załatwiania spraw związanych z budową. To jest człowiek jakich mało, zasługujący na najwyższe uznanie i największą pochwałę. Zasługuje na to, by go stawiano młodzieży Mikołajowic, za wzór poświęcenia i oddania się sprawie Bożej. Widać go było często u sakramentów św. i na wszystkich nabożeństwach.
Dwukrotnie odrzucono projekt inż. Mazura z Krakowa, bo się okazał bardzo drogi, a nadto miał mało szans, by zatwierdzić go w Wydziale Wyznań w Krakowie.
Inż. Żołądź udaje się do prof. Politechniki w Krakowie Stanisława Murczyńskiego. Na jego projekt godzą się wszyscy, bo jest na możliwości finansowe. Mają zastrzeżenia do wieży, która się nie podoba, ale każda inna zwiększy koszty, i dlatego projekt zostaje do zrealizowania.
We wrześniu 1958 r. przystąpiono do pracy przy fundamentach, chociaż plany były jeszcze nie zatwierdzone, ale było wiadome, że stanie się to w najbliższych dniach.
Pogoda była wspaniała, zapał ogromny. Po godz. 16.00, gdy przyjechali ludzie pracujący w fabrykach, to tyle było chętnych do pracy przy wykopie, że brakowało miejsca.
Pracowali wszyscy starsi i nawet dzieci
Praca była trudna, bo teren piaszczysty obsuwał się i trzeba było go zabezpieczać. W dniu, kiedy kończono bicie fundamentów, przyjechała policja, by wstrzymać budowę, ponieważ nie było jeszcze zatwierdzenia.
14 marca 1959 r. rozpoczęto dalszą pracę. Był to wykop na piwnice i na fundamenty pod zakrystię i kaplicę. Zaczęto też wznosić mury kościoła. Kamień zakupiono w Pińczowie i Bolesławcu. Jeździł tam inż. Żołądź. Bardzo ciężko było o cegłę, dlatego rozebrano połowę tej stajni, której przedłużeniem była kaplica. Mężczyźni zdejmowali cegłę rozbierając mury, a kobiety siekierami czyściły z zaprawy, aby można jej było użyć do budowy. W ten sposób zyskano kilka tysięcy dobrej cegły. Resztę udało się zakupić w Radłowie. Gdy mury były podciągnięte do wysokości 2 m, nastąpiło poświęcenie kamienia węgielnego. Poświęcenia dokonał J. E. Ks. Biskup Michał Blecharczyk. W swym pięknym przemówieniu zachęcił ludzi do dalszych wysiłków.
Kamień z napisem na zewnętrznej ścianie prezbiterium
Tak wyglądała budowa, gdy dokonano poświęcenia kamienia węgielnego
Po poświęceniu kamienia węgielnego przyjechała Komisja z Tarnowa z Wydziału do Spraw Wewnętrznych, z Wydziału Handlu i z Wydziału Architektury do ówczesnego sekretarza budowy kościoła Jana Jarosza. Zażądali dokumentacji, którą zabrali /za parę dni zwrócili/, następnie zażądali kasy. W kasie było 15.400 zł. Kwotę tę skonfiskowali za nielegalne zbiórki. Ktoś sypnął, że zbiera się pieniądze, a takich rzeczy w tym czasie zabroniono. Zabrali też pieczęć, którą posługiwał się Komitet Budowy, a była nie zatwierdzona. Członkowie Komitetu Budowy: Piotr Gajdur, Jan Jarosz, Jan Ptak, Alfons Glanc, Józef Migoń i Józef Bibro otrzymali wezwanie na Kolegium do Tarnowa, i otrzymali karę jako Komitet nielegalny po 1.400 zł, a Piotr Gajdur jako przewodniczący – 1.550 zł. Na skutek tego Komitet się rozleciał.
Budowa jednak szła dalej.
Wypłaty robotników dokonywali sami ludzie – każdemu robotnikowi inny dom. Należy nadmienić, że w ten sposób odbywało się żywienie robotników.
Tak wyglądał kościół przed przykryciem, oraz zakrystia przed położeniem stropu.
8 czerwca 1961 r. nastąpił odbiór budynku kościoła przez Komisję Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie.
Rozpoczęto przygotowanie do poświęcenia kościoła. Zrobiono tymczasowy ołtarz z drzewa, podest betonowy pod ołtarz, przystrojono kościół wewnątrz i na zewnątrz.
Poświęcenia kościoła dokonał J. E. Ks. Biskup Karol Pękala, sufragan tarnowski, w niedzielę dnia 18 czerwca 1961 r.
.